Wiadomo, że każdy człowiek odczuwa dyskomfort w sytuacjach nowych, trudnych, nieznanych. Dotyczy to szczególnie uczniów, którzy dużą część swojego życia spędzają w murach szkolnych. Należy stworzyć im (i tu właśnie ukłon do wszystkich, którzy powinni kierować się dobrem dziecka) taką atmosferę, aby nauka była dla nich przyjemnością, a nie tylko przykrym obowiązkiem.
Nauczmy więc uczniów konfrontacji z sytuacjami budzącymi lęk. Należy w tym celu ustalić hierarchię sytuacji stresogennych, a następnie nauczyć dziecko odpowiednich technik relaksacyjnych.
Na ukształtowanie się niechętnej w stosunku do szkoły postawy dziecka, ma wpływ wiele czynników, związanych ze środowiskiem domowym i szkolnym, jak również z jego indywidualnymi cechami osobniczymi.
Z mojego pedagogicznego doświadczenia wynika, że najczęściej wymienianym przez dzieci i młodzież czynnikiem stresogennym jest zmiana szkoły lub przejście na wyższy poziom edukacyjny (szkoła średnia ). Nowe miejsce, nowi koledzy i nauczyciele. Częste są również stresujące sytuacje rodzinne (choroba w rodzinie itp. ), jak również lęk przed różnymi aspektami życia szkolnego, takimi jak: klasówki, odrzucenie przez rówieśników, izolacja, czy też niepowodzenia w nauce.
Rzadziej zgłaszane – choć równie istotne – jest to, w jaki sposób dziecko ocenia swoją zdolność radzenia sobie w szkole. Uczniowie niepewni swoich umiejętności potrzebnych do wypełniania zadań lub nawiązywania relacji rówieśniczych mogą unikać szkoły.
Niezwykle ważna jest osoba nauczyciela. To od niego w dużej mierze zależy jaka atmosfera panuje w klasie.
Tadeusz Kotarbiński powiedział, że wychowawcą powinien być człowiek spolegliwy, czyli taki, na którym można polegać. Zawód nauczyciela bowiem to powołanie, służba wobec dzieci.
Przyczyna niechęci do szkoły może wynikać z faktu, iż młody człowiek nie radzi sobie z tym, że rówieśnicy się z niego śmieją i czuje się odizolowany od innych. Największą korzyścią dla niego w tej sytuacji jest zdobycie umiejętności nawiązywania kontaktu, uczestnictwa w grupie społecznej oraz zastosowania asertywnych sposobów radzenia sobie ze złośliwością kolegów.
Ważne jest, żeby pierwszy krok był możliwy do wykonania. Początkowy sukces sprawi, że uczeń nabierze do siebie zaufania i znajdzie motywację do dalszych starań.
Przede wszystkim jednak należy dążyć do współpracy z dzieckiem. Ważne jest okazywanie sympatii, podtrzymywanie wiary, że sytuacja zmieni się na lepsze. W takiej atmosferze dziecko będzie czuło się dobrze i pewnie. Szkoła stanie się jego „przyjacielem” a nie „wrogiem”. I to jest chyba najważniejsze ……..
Wasza pani pedagog.